Dwa Gwoździe Tom 2

Dalsze przygody Błotnika i Torngarsuka!

Starzy bogowie znaleźli swoje miejsce w piekle, jednak nie wszystkim podoba się władza diabła. Dwóch z nich – Błotnik i Torngarsuk – wykonują misje dla Lucyfera, ale ich posłuszeństwo ma swoje granice!

Dostaniesz go na Rebel.pl Gildia PL oraz RobmyDobrze.pl albo po prostu napisz do mnie.

https://www.rebel.pl/ksiazki/dwa-gwozdzie-tom-2-2007759.html

https://robmydobrze.pl/produkt/dwa-gwozdzie-2-ottolch/

https://www.gildia.pl/szukaj?q=ottoich

RECENZJE

Ostatecznie kupiłem to pojęcie, stałem się jego świadomym odbiorcą, widzącym potencjał godny innych twórców, w tym niejakiego Mike’a Mignoli, który zaczynał w bardzo podobny sposób. Na początku był chaos, a chaos stał się złem, sympatycznym złem, które polubiłem, chcę wiedzieć, co będzie dalej, kibicuje małym i wielkim ambicjom obojgu głównych bohaterów, bardziej skłaniając się ku Tornowi. 
Recenzja Tomu 2 „Dwa Gwoździe” na blogu DeathToTheZines!”Po zeszycie pierwszym można było jeszcze czuć się lekko oszołomionym, próbując Dwa gwoździe wepchnąć w jakieś konkretne ramy gatunkowe. Teraz obraz jest bardziej klarowny – to groteskowa i surrealistyczna opowieść nicująca różne mitologie na wylot i nieśmiało próbująca kreować własne. Pełna humoru, absurdalnych sytuacji i jeszcze dziwniejszych indywiduów. Co idealnie uwypukla strona graficzna. Ottoich jeszcze mocniej podkręca wichrowatość swojego świata – tworzy brzydkie postaci, napełnia je nieforemnymi, groteskowymi kształtami i wrzuca w środowisko będące koszmarem euklidesowej geometrii. A dodatkowo chlaszcze czytelnika kolorami: płaskimi, ostrymi, psychodelizującymi. Jakby z nami igrał. To także twoje piekło, persono po drugiej stronie papieru – zdaje się przekazywać podprogowo. Niech komiks zniszczy twoje poczucie estetyki, niech przekłuje płaszcz komfortu psychicznego i zmiażdży undergroundowym turpizmem. W nagrodę możesz jedynie otrzymać opowieść, w której… nie sposób przewidzieć ciągu dalszego.”
Dobra – polecam, choć pewnie warstwa wizualna może niektórych odrzucić. Ale – nie każdy komiks jest dla każdego, a „Dwa Gwoździe” zdecydowanie są dziełem bezkompromisowo stylowym. A Marek Turek powiedziałby pewnie, że sztuka taka właśnie ma być (pozdrowienia!). Ja proponuję dać szansę – tym bardziej, że to produkcja niezależna.

Czas na komiks

Czy opowieść o dwóch agentach specjalnych musi być kolorową wydmuszką migoczącą dynamicznymi sekwencjami, próbującą przyśpieszyć tempo scenami pościgów i niewnoszącą niczego szczególnego oprócz rozrywki? 🤔 Nie, żebym miał coś do powyższego, ale nadal odpowiedź to nie. Dwa gwoździe. Tom 2 kupiłem na próbę, czy warto i już żałuję, że nie wziąłem od razu wszystkich trzech albumików, bo Ottoichart stworzył serię gęstą niczym smoła w piekielnym kotle, która mocno wchodzi do głowy.

🐺🦌 Bohaterów jest dwóch, pierwszy to Błotnik, leszy, słowiański demon lasu zwany czasem wilczym pasterzem. Drugi to Torngarsuk, inuicki bóg przedstawiany jako jednoręki człowiek albo niedźwiedź, choć tutaj przypomina wilka (choć na końcu tego tomu znalazło się stwierdzenie, że „to nigdy nie był wilk, to był niedźwiedź”). Obaj niczym para cyngli, czy zgodnie z tytułem gwoździ pracują na zlecenie Lucyfera. Co robią te stworzenia w piekle? Bóg chrześcijan jest bogiem niezwykle zazdrosnym i już w pierwszym swoim przykazaniu określa, że innych bogów nie ma. Takie działanie powoduje, że dotychczasowe bóstwa muszą się gdzieś podziać.

👉 Błotnik i Torngarsuk nie są do końca zadowoleni ze swoich ról, ale jak mawiał klasyk „co zrobisz, jak nic nie zrobisz”. Trzeba tańczyć tak, jak zagra orkiestra. Konstrukcja każdego tomu zakłada dwie misje, odpowiadające dwóm opowiadaniom. Tym razem para gwoździ sprawdzi, czy Thomasowi Edisonowi udało się skonstruować aparat dusz, umożliwiający rozmowę z zaświatami w „Telefonie do piekła” oraz spróbuje odpowiedzieć na pytanie, czy Bóg istnieje w „Matce wilków”.

Kliknij w ikonkę po całą recenzję!